“Destroyer” Czyli Początek Końca [RECENZJA]

Groźny, chrupiący riff,
w tle syrena wyjąca,
gaszą niosących światło
i zwiastują początek końca.
Ponure akordy mruczą do księżyca
i ujawniają nasze prawdziwe oblicza

“Destroyer” grupy Project 86 pochodzący z albumu: “Picket Fence Cartel” zwiastuje powrót do mocnego, post-hardcorowego uderzenia, alternatywnego gitarowego brzmienia i bezkompromisowego przesłania. W zasadzie od pierwszych płyt muzyka “Project 86” charakteryzuje się ciężkim, rockowym brzmieniem i donośnym, atmosferyczno-obłędnym stylem wokalnym Andrew Schwaba.
Tajemnicze, przestrojone gitary i na wpół mówiony, na wpół rapowany wokal, a także wspólna trasa koncertowa z zespołami P.O.D. i Linkin Park sprawiły, że w 1998 roku Project 86 został powszechnie uznany jako zespół rapcore, następnie ich styl przyjął elementy tradycyjnego metalu, groove metalu i hard rocka. Z kolei na albumie “Rival Factions” zespół zdecydowanie stonował swoje brzmienie i słychać tam wyraźny wpływ muzyki lat 80, nowej fali i post-punka. Przy premierze “Picket Fence Cartel” Schwab zapewniał, że fani preferujący “ciężkie” klimaty będą zadowoleni. Jest to bardzo uduchowiona i odważna płyta. Teksty Schwaba skupiły się na walce duchowej oraz jego przekonaniu, że władza i korupcja często „idą ręka w rękę, jeśli chodzi o ludzkie dusze”.

Aby odkryć pełne przesłanie wideoklipu “Destroyer” trzeba go odtworzyć w zwolnionym tempie, gdyż wiele obrazów, symboli i wiadomości zostało ukrytych w pojedynczych klatkach, niczym w percepcji podprogowej. Już w pierwszych sekundach klipu znajdziemy odniesienia do Abaddona (z hebrajskiego “Niszczyciel”) oraz Apollyona – greckiego boga zarazy i zniszczenia.

Abaddon występuje w Apokalipsie św. Jana (Ap 9:11) w wizji piątej trąby jako Anioł Czeluści, który wyłania się z otchłani i niesie cierpienie tym, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach. Kilkukrotnie pojawia się pytanie: “Do kogo należysz?”

Pojawia się też “liczba człowieka” (czyli 666), „ręka odrywająca cię od światła dziennego”, „rozproszenie, które dusi”, „autodestrukcyjna tendencja, która ciągnie cię jak grawitacja” oraz „syn poranka” czyli anioł światłości, który dał się uwieść własnemu pięknu…

Widać też dziwne, zamaskowane, wijące się w mrokach nocy postacie, „oświetlone” światłem księżyca, który niczym Lucyfer udaje, że świeci, a w rzeczywistości odbija prawdziwe światło pochodzące ze Słońca. Postacie te są niejako uwięzione w mrokach nocy i ukrywają swoje prawdziwe oblicza, które wyjdą na jaw, gdy nadejdzie “światłość prawdziwa”. Od pierwszych wersów Schwab swym donośnym wokalem nakazuje Niszczycielowi: “Przygotuj się na koniec. Przygotuj się, bo nie możesz udawać”.

Niszczyciel jest otoczony i nie może się bronić”. W refrenie słychać, że „W końcu byłeś wszystkim. Byłeś pionkiem w przedstawieniu”. Następnie pojawia się wiadomość: „Jego sąd nadchodzi” i zapada wyrok „Bądź świadkiem strachu diabłów. Bądź świadkiem bólu, niech pada na bestię, gdyż wąż jest zabity w płomieniach klęski”. Obłędny i władczy styl wokalny Schwaba brzmi tak, jakby sam Chrystus skazał Lucyfera. W pewnym momencie pojawia się wiadomość: „synu poranka, twoje ego drogo cię kosztowało”…

Vojtas

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments