Nie zdarza mi się to często, ale czasami mi się zdarza. I właśnie teraz jest ten „Moment”. Siedzę przed monitorem, jestem zakatarzony, a z moich oczu płyną łzy. Nie żebym był jakoś specjalnie nieszczęśliwy czy smutny. O nie. Co to, to nie. Jestem po prostu zachwycony! Właśnie wróciłem ze świata zupełnie innego, z innego wymiaru. Ta dziewczyna… Wokalista zespołu „Mercury.” porwała mnie nagle, totalnie i nieodwołalnie z mojego normalnego wcześniejszego stanu. Ten utwór jest wstrząsająco dobry. Wybaczcie, ale tym razem nie pokuszę się o jego zrecenzowanie czy też skomentowanie w dotychczasowym, typowym dla mnie stylu… Nie mogę. To jest za dobre!
Subscribe
0 komentarzy